Tak się składa, że moją pasją jest taniec. Zwykle tańczę salsę, ale ponieważ okoliczności się zmieniły, teraz we wtorki chodzę na jazz dance. Cel: osiągnąć lekkość tańca i umiejętność zachowania równowagi przy obrotach.
Pierwsze zajęcia na które poszłam, wydawały mi się strasznie trudne. W dodatku trwały 1,5 godziny, z czego pół godziny poświęciliśmy na... stretching! Następne 4 dni dokładnie czułam wszystkie swoje mięśnie brzucha i ud ;)
Ale... jest progres! Czuję to i jestem z siebie dumna. Mimo że pierwsze zajęcia były ciężkie, nie poddałam się, poszłam na kolejne i kolejne itd. aż w końcu mogę powiedzieć, że pliè i padebure nie stanowią dla mnie problemu :)
I zasadnicza sprawa... tańczymy do świetnej muzyki!
Poniżej link do obdarzonego przeze mnie sympatią kawałka:
http://www.youtube.com/watch?v=D_kYTRn9xE8&noredirect=1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz